
Bursztyn Bałtycki nazywany jest
zazwyczaj sukcynitem, używa się również nazwy pochodzącej ze
starosłowiańskiego jantar, bursztyn natomiast to nazwa pochodząca
z języka niemieckiego, oznaczająca płonący kamień. W związku z
tym, że
polskie wybrzeże było przez lata ściśle związane z
ludnością niemieckojęzyczną, właśnie ta ostatnia nazwa przyjęła
się najszybciej. Obecnie bursztyn powszechnie jest używany do
produkcji biżuterii, rzadziej jako ciekawostkę stosuje się nalewki
z bursztynu, mające właściwości lecznicze i ochronne dla ludzkiego
organizmu. Bursztyn można znaleźć w postaci nieregularnych grudek
w odcieniach koloru żółtego, białego, czerwonego i brunatnego – im
ciemniejszy kamień, tym dłużej podlegał procesowi utleniania.
Spotykając się z bursztynami w kolorze zielonym, należy pamiętać,
że jest to wyrób sztuczny lub specjalnie przetwarzany.
Największe skupiska tej cennej
żywicy znajdują się w okolicy Gdańska, dlatego miedzy innymi właśnie to miasto
jest stolicą polskiego bursztynnictwa. Odwiedzając największe miasto wybrzeża,
warto zajrzeć do Muzeum Bursztynu otwartego na Gdańskiej Starówce w budynku
Barbakanu. Na kilku kondygnacjach można obejrzeć początki bursztynu, wydobycie
aż po współczesne instalacje z udziałem jantaru, poprzez dzieła wybitnych
jubilerów – szkatuły, ołtarzyki i misterną biżuterię z dawnych czasów. Reszta
polskiego wybrzeża może pochwalić się małym muzeum otwartym w szkole podstawowej
w Jantarze, gdzie gospodarze prezentują oryginalne wyroby, ryciny i stare
fotografie. Na gdańskiej Starówce każdy turysta może znaleźć coś dla siebie
wśród precjoz bursztynowych, w licznie zgromadzonych tam sklepikach z pamiątkami
i wyrobami jubilerskimi.
Najczęściej bursztyn można spotkać
na polskim wybrzeżu od maja do
września, w sezonie wakacyjnym, na straganach w
pobliżu każdej plaży. Jeżeli jednak chcemy samemu nazbierać jantaru do rodzinnej
kolekcji, radzimy wybrać się na plażę po zimowej burzy lub sztormie letnim,
kiedy to ukryte na dnie Bałtyku kamienie podrywają się do góry i niesione przez
fale docierają do złotych plaż polskiego wybrzeża.
Ludzie nie byliby ludźmi, gdyby
nie wymyślili sposobów na oszukanie natury i stworzenie pięknych rzeczy w sposób
syntetyczny. Również jantar doczekał się swego sztucznego odpowiednika.
Wystarczy zmieszać białko jaja kurzego, olej lniany, gumę arabska i barwnik, by
cieszyć się doskonałą imitacją według jezuity z Braniewa Wojciecha Tylkowskiego.
Co powinien wiedzieć turysta, wystrzegający się podróbek cwanych handlarzy?
Najtrudniej podrobić duże kawałki bursztynu, gdyż najłatwiej można sprawdzić ich
autentyczność. Wyroby z małymi kawałkami jantaru są trudne do rozpoznania.
Produkuje się bursztyn z plastiku, który również, po potarciu, ma właściwości
przyciągające, więc ta metoda staje się mało skuteczna. Znawcy tematu twierdzą,
że nie można sprawdzić autentyczności bursztynu, bez konieczności uszkodzenia
wyrobu. Można jedynie podgrzewać rzekomy bursztyn bezpośrednio nad ogniem –
prawdziwy bursztyn powinien pozostać nienaruszony. Jedynym, w miarę skutecznym
sposobem uniknięcia podróbek jest kupowanie wyrobów jubilerskich w renomowanych,
sprawdzonych sklepach. W sklepikach w kurortach warto zwrócić uwagę na cenę, im
wyższa, tym bardziej szlachetny wyrób.
W trakcie spacerowych poszukiwań
jantaru na plażach Bałtyku, można trafić na bursztyn z inkluzją – zatopionym w
bursztynie owadzie, roślinie, częściej kawałku kory. Niezwykle rzadkimi
przypadkami są zatopione w jantarze jaszczurki. Na świecie znaleziono dotychczas
tylko kilka takich rarytasów, turysta który zawita do Gdańska będzie miał szanse
obejrzeć taki okaz inkluzji we wspomnianym muzeum.